„Abyśmy wszyscy szczęśliwie doczekali drugiej wigilii i wszystkim dobrze się wiodło”

środa, 23 grudnia 2009 o 17:44
Boże Narodzenie na ziemi łowickiej obchodzone było bardzo uroczyście. Przypada w okresie zimowego przesilenia, więc dla ludzi związanych ściśle z uprawą ziemi jest bardzo ważnym świętem. W kulturze łowickiej chrześcijańskie obrzędy pięknie splotły się z pogańskimi, wielu z nich niestety już się nie kultywuje.
Obrzędy rozpoczynały się od Wigilii i trwały do Trzech Króli. Był to czas szczególnego oddziaływania sił nadprzyrodzonych, obfity we wróżby i przepowiednie, zaklinano przyszłość, starając się zapewnić sobie pomyślny i szczodry rok.
"Jaka Wigilia taki cały rok" — mawiano. To przekonanie przetrwało do dziś. Rano należało wcześnie wstać i umyć się w rzece lub przy studni aby przez cały rok być pięknym i zdrowym. Przez cały dzień należało być pogodnym, uśmiechniętym, miłym i uprzejmym. Kłótnie i swary były wykluczone — źle wróżyły na przyszłość. Przez cały dzień przygotowywano wieczerzę i ozdabiano izbę, umieszczając na ścianach i belkach stropowych wykonane w ciągu roku, specjalnie na tę okazję, wycinanki, bukiety kwiatów i pająki.(do wystroju chaty łowickiej powrócę w przyszłości). Gospodarz przynosił z lasu gałęzie jałowca lub sosny i umieszczał je na ołtarzyku lub wieszał u sufitu nad stołem, ozdabiając je łańcuchami z kolorowego papieru i cukierkami. Był to symbol życia i należało je trzymać w domu aż do Trzech Króli, a następnie spalić (absolutnie nie wyrzucać). Stół nakrywano białym obrusem, a pod niego wkładano siano. Na sianku umieszczano opłatek. W kącie izby — lub pod stołem — umieszczano snopek słomy. Gdy pojawiała się pierwsza gwiazda zasiadano do wigilijnej wieczerzy. Uczta wigilijna miała wszystkich łączyć, pamiętano więc o nieobecnych i zmarłych niedawno członkach rodziny. Wspominano ich, a przy stole zawsze zostawało jedno wolne miejsce. Wierzono, że duch zmarłej osoby uczestniczy w wieczerzy wigilijnej.
Wieczerzę rozpoczynano od dzielenia się opłatkiem. Oprócz białych opłatków, na stole znajdowały się opłatki kolorowe, przeznaczone dla zwierząt. Zanoszone je po kolacji do obory, miało to uchronić zwierzęta przed zarazą i utrzymać je w nowym roku w dobrym zdrowiu. Podczas dzielenia się opłatkiem wymawiano życzenia: „abyśmy wszyscy szczęśliwie doczekali drugiej wigilii i wszystkim dobrze się wiodło”. Wieczerza zawsze była postna, a potraw musiało być nieparzyście, najlepiej dziewięć. Podawano: śledzie z kartoflami lub chlebem, kapustę z grochem lub grzybami i olejem, kluski „kłosy", kompot z suszonych owoców (jabłek, śliwek, gruszek), pączki smażone na oleju i herbatę. W zamożniejszych gospodarstwach bywał podawany barszcz czerwony, pierogi z serem, i ryż na gęsto. Smażona ryba należała do wyjątków i pojawiała się tylko w tych wsiach gdzie był staw czy rzeka.
Wieczór spędzano w domu, śpiewając kolędy i umilając sobie czas wróżbami:
Długość życia mierzono poprzez wyciągnięcie źdźbła siana spod obrusa w czasie wigilijnej wieczerzy — im dłuższe tym lepiej.
Młode panny gustowały we wróżbach związanych z zamążpójściem.
Wiele wróżb odnosiło się również do spodziewanych plonów: niebo gwiaździste — kury będą znosić dużo jaj, niebo pochmurne — mleczny rok czyli krowy będą dawać dużo mleka, sadź na drzewach — urodzaj w sadach, zaś wykruszone ziarenka z siana położonego na stole — dobry urodzaj w polu. Taką samą rolę spełniał snopek słomy przyniesiony na wigilię do izby oraz kluski „kłosy” podane do wieczerzy. Im dłuższe tym większe kłosy u zbóż.
Od Bożego Narodzenia do Trzech Króli przepowiadano pogodę poprzez kolejnych dwanaście dni, tyle ile rok ma miesięcy. Oznaczało to jaka będzie pogoda w przyszłym roku. Do dziś mój tata co roku przypomina sobie ten zwyczaj i próbuje przewidzieć pogode na kolejne miesiące
Na zakończenie wieczoru starsza młodzież i dorośli szli na uroczystą pasterkę do kościoła.

Pierwszy dzień świąt
obchodzono bardzo uroczyście i rodzinnie. Spędzano go w domu, nie odwiedzano nikogo i nie przyjmowano gości. Po porannej mszy bądź po sumie, przyniesioną tego dnia wodą święconą gospodarz święcił dom, wszystkich domowników, obejście gospodarskie i sad.
Resztę wody wlewano do studni „żeby w wodzie robaków nie było”. Powyższy zbieg miał uchronić wszystkich domowników od nieszczęść i sprowadzić błogosławieństwo.

Drugi Dzień Świąt czyli dzień św. Szczepana
spędzano bardzo wesoło. W tym dniu kolędnicy rozpoczynali swoje wędrówki po wsi, które trwały aż do Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego). Do kościoła przynoszono do poświęcenia owies, którego ziarnem obsypywano się wzajemnie po nabożeństwie. Czyniono to na pamiatkę ukamieniowania św. Szczepana a według podań ludowych był to środek magiczny, mający zapewnić pomyślność, bogactwo, urodę i powodzenie.
W niektórych parafiach gospodarz wracając z poświęconym owsem szedł prosto na pole i nie oglądając się za siebie ani dookoła, co kilka kroków rzucając na ziemię parę ziarnek owsa, mówił: ”uciekaj podły czorcie z ostem, bo święty Szczepan idzie z owsem” — miało to zapewnić dobre zbiory i Malo chwastów.
We wszystkich wsiach tego dnia godzono (czyli zatrudniano) parobków i dziewki do pomocy w domu. Parobcy tego dnia byli we wsi najważniejsi, nie pracowali, mogli szeroko chodzić drogą, gospodarze ustępowali im z drogi. Na pracę w nowym roku otrzymywali zadatek. Miejscem umów był dom rodzinny parobka lub gospodarza, który potrzebował parobka do pracy. Po południu we wsi była „muzyka”, na której przede wszystkim bawili się parobcy.

Na zakończenie fragment zamieszczony na portalu Gwary Polskie:
W Nowy Rok dorośli chłopcy chodzili po wsi wcześnie rano i – trzaskając z batów uplecionych z lnu – składali życzenia. Im piękniej upleciony był bat, tym piękniejszy dźwięk wydawał.
Życzenia noworoczne składali też kolędnicy (w wieku od 10 do 15 lat) chodzący po wsiach z gwiazdą (ruchomą, wykonaną z tektury i oklejoną kolorowymi, glansowanymi papierami), szopką (ze sceną narodzenia Jezusa lub w rodzaju teatrzyku kukiełkowego) i „Herody”, którzy chodzili po kolędzie od 26 grudnia (św. Szczepana), aż do 2 lutego (święto Matki Boskiej Gromnicznej).
„Herody” to przedstawienie wykonywane przez chłopców w wieku powyżej 16 lat, którzy sami przygotowywali sobie stroje i przebierali się za: Setnika, Heroda, Anioła, Diabła, Śmierć, dwóch albo czterech rycerzy i Florka. Chłopcy chętnie byli przyjmowani w domach i obdarowywani pieniędzmi i różnymi produktami, np. jajkami, kiełbasą itp.

0 paski

Prześlij komentarz

Łowickie Migawki | Powered by Blogger | Entries (RSS) | Comments (RSS) | Designed by MB Web Design | XML Coded By Cahayabiru.com