Uwielbiam wrzesień. Kojarzy mi się z jesiennymi drzewami, które już utraciły soczystą zieleń ale jeszcze nie stały się październikowo kolorowe. Lubię to jesienne popołudniowe słońce, które daje zupełnie inne światło niż słońce sierpniowe. Lubię deszczowe wieczory, świadomość, że za chwilę przyjdzie czas długich wieczorów pachnących wanilią i cynamonem.
Zastanawia mnie jak postrzegano wrzesień 72 lata temu. Jedna z moich babć mieszkała wówczas pod Kutnem (dziś teren miasta), miała 16 lat i była już sierotą, mieszkała u siostry, która 1 września 1939r. wysłała ją na targ po zakupy. Babcia na targ nie dotarła — okazało się, że kolej nie jeździ.
Wtedy jeszcze nie wiadomo było, co się właściwie wydarzyło i jakie będzie miało to konsekwencje.
Druga z babć...druga z babć nie opowiadała mi o wojnie. 1 września miała już 20 lat. Obszernie opowiadała o czasach przedwojennych, wspominając jak wyglądał wówczas Łowicz i życie w nim, ale o wojnie nie mówiła nigdy. Ciekawe czy im też pachniały spadające liście...
Wtedy, we wrześniu, armia niemiecka zmierzała ku Warszawie. Dotarła nawet do jej przedmieść, ogłaszając oficjalnie zajęcie stolicy Polski. Był to jednak przedwczesny komunikat i dzień później Niemcy musieli opuścić miasto. Z Wielkopolski wycofywała się właśnie armia "Poznań" z Tadeuszem Kutrzebą na czele, który wystąpił z wnioskiem o zmianę planów. Zamiast wycofać się na ustalone pozycje, chciał uderzyć w lewe skrzydło wojsk niemieckich atakujących Warszawę. Niestety. Ofensywa ruszyła z opóźnieniem ponieważ Naczelny Wódz, zwlekał kilka dni z decyzją. Ostatecznie uderzenie nastąpiło 9 września, a do armii "Poznań" przyłączyła się pokonana na północy Polski, ale nie rozbita, armia "Pomorze".
Walki toczyły się do 22 września, między Łęczycą a Łowiczem i przeszły do historii jako Bitwa nad Bzurą. Dzięki tej bitwie opóźniono kapitulację Warszawy, która wciąż liczyła na odsiecz z Zachodu.
Dziś, choć tamto pokolenie odchodzi, pamięć o bitwie trwa. Przypominają o niej cmentarze min.w Łęczycy, Łowiczu, Kompinie, Sochaczewie, pomniki i izby pamięci. Najwięcej pamiątek można chyba obejrzeć w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola bitwy nad Bzurą: http://www.e-sochaczew.pl/muzeum/stala.html A od jakiegoś czasu, dzięki grupie pasjonatów, można wczuć się w klimat tamtych dni: http://www.bzura1939.dobroni.pl/media/index.php?MediumID=9
Dla mnie wrzesień ma pomarańczowy kolor. Czasami spacerując wzdłuż Bzury, czując pod stopami piach polnej ścieżki, zastanawiam się: jak wtedy ludzie postrzegali jesień? Czy ją w ogóle zauważali? Niestety babć zapytać nie mogę. Jedna z nich nie żyje od 17 lat, a druga cierpi na Alzheimera.
Może ktoś się orientuje jak to wtedy było z tym wrześniem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 paski